Moje zycie...

Wakacyjne plany

W końcu nadeszło nasze upragnione lato. Wciąż muszę chodzić do swojej roboty, jednakże zaczęłam ostatnio rozmyślać o cudownych wakacjach. Urlop zaplanowałam na początek sierpnia, także już za parę tygodni będę mogła w końcu odpocząć. Moje wczasy zorganizowałam tak, że mam pewność, iż będą one wielką wyprawą!
Najpierw ze znajomymi planowaliśmy wyruszyć do zagranicznych miast. Każdego roku odwiedzamy Chorwację, a ona wcale mi się nie nudzi, jednak tym razem woleliśmy spróbować czegoś zupełnie nowego. A jeśli zwiedzilibyśmy bałtyckie morze? W końcu Bałtyk również jest całkiem ciekawym morzem, a odpoczynek nad nim nie musi oznaczać zawsze leniuchowania na piasku. Dodatkowo, aktualnie nie pragnę jakoś wyjeżdżać ze swojego państwa, bo przeraża mnie to, co wyprawia się na świecie. Chcę przeczekać ten straszny etap w swoim bezpiecznym państwie.

Wakacje spędzam więc nad polskim morzem. Nie planuję mimo tego przebywać w luksusowym, czterogwiazdkowym apartamencie, bo postanowiliśmy zarezerwować sobie wolny plac na terenie campingowym. Wyruszamy z własnymi namiocikami i karimatami, rozbijamy obozowisko, a później urządzamy sobie małą szkołę przetrwania. Chcemy zabrać z domów minimalną kwotę pieniędzy i spróbować przeżyć udane wakacje niskim kosztem. Będziemy pływać, opalać się, maszerować oraz zwiedzać co bardziej interesujące okolice, a za to praktycznie nic nie zapłacimy.
Jestem taka podekscytowana całym wyjazdem, że od niedawna odliczam dni do wyczekiwanego urlopu. Jedziemy koleją, więc sama podróż będzie dość ciekawa, ponieważ ostatnio jechałam koleją kilkanaście lat temu. A najważniejsze jest to, że w końcu będę mogła spędzić więcej czasu ze swoimi przyjaciółmi. Uwielbiam ich wszystkich, więc moje wakacje z pewnością się udadzą!

Plan na odchudzanie

Wczoraj, po wielu namowach, wkroczyłam wreszcie na swoją wagę. Omalże nie dostałam zawału serca! Ujrzałam sumę wynoszącą ponad 70 kilogramów, gdy dotąd ważyłam mniej więcej 50 kilogramów. Natychmiast wpadłam w depresję, cały wieczór leżałam i ryczałam, sięgając po kolejne przekąski. Koniec z jedzeniem! Dzisiaj wstałam z pozytywną siłą i wiem, że właśnie teraz muszą koniecznie zawalczyć ze znienawidzoną nadwagą.

Co chcę osiągnąć?
1. Schudnąć dwadzieścia kg.
2. Usunąć pomarańczową skórkę.
3. Pozbyć się wielkiego brzucha
4. Wyrzeźbić sylwetkę.
5. Być wysportowaną.


Bez wątpienia znaczenie ma nie jedynie mój przyszły wizerunek, bo mam nadzieję, że poprawi się również mój stan psychiczny. Mówiąc szczerze, ja po prostu nie cierpię siebie samej. Nie znoszę spoglądać na swoje fałdy, w lustrze dostrzegam monstrum i nie wciskam się w prawie żadne ubranie. Moja pewność siebie osiągnęła wynik 0, bywam wiecznie zmęczona i mam kłopot z nawiązywaniem jakichkolwiek znajomości. Mam wrażenie, że sporo rzeczy zmieni się w moim życiu, gdy już usunę te nadmierne warstwy tłuszczu. Zaplanowałam już, jak tego dokonam.


Mój plan odchudzania


1. Nie spożywać żadnych dań gotowych - burgerów, ziemniaczków i najlepszych tortilli.
2. Nie sięgać po cukrowe przysmaki, bo mają one tylko bezwartościowe kalorie.
3. Kupować produkty z pełnego ziarna - ciemny ryż, żytnie makarony, razowce.
4. Pić dużo wody, aby wspomóc organizm.
5. Jeść więcej świeżych warzyw i trochę mniej sezonowych owoców.
6. Ćwiczyć!


Mam nadzieję, że na początek to wszystko wystarczy. Systematycznie będę się warzyć, a uzyskane wyniki zapisywać tutaj. Raz w miesiącu pozwolę sobie na coś "zakazanego", tzn. spałaszuję czekoladę, batonika lub loda. Myślę, że dzięki temu ogólnie zacznę trzymać dietę stuprocentowo.

Zaczynam nowe życie !

Z dużym oporem podchodziłam do historii na temat mieszkania w ogromnych miastach. Mnóstwo lat przeżyłam przecież w malutkiej wsi, gdzie kształciłam się, pomagałam rodzinie i widywałam się z przyjaciółmi. Nie uważałam, że coś tracę, a jednak wyjechałam rok temu do stolicy Polski. Odkryłam od podstaw to niezwykłe miasto i przekonałam się, jak może wyglądać prawdziwe życie.

Każdy wie, że w znanych miastach łatwiej można zdobyć pracę. W moim małym Tarnowie mogłam pracować jedynie w zwykłym markecie lub dojeżdżać do pobliskich miast, tracąc sporo czasu. Jednak to aż tak mnie nie denerwowało, ponieważ prowadzę własną działalność, także jestem w stanie działać dosłownie z każdego miasta. W Warszawie przykuły mój wzrok więc nie tyle te gigantyczne budowle, korporacje i fabryki, co... ludzie. To oni wpływają na nastrój każdej okolicy i jak dla mnie są z pewnością najważniejsi.

Przyjemnie zaskoczyła mnie śmiałość osób z stolicy Polski. W mojej wiosce wszyscy się oceniali i krytykowali. Jeśli tylko jakaś kobieta założyła nieodpowiednie obuwie, każdy to wiedział. Nie znosiłam tego krytycyzmu, bo w końcu nikt nie jest idealny. Blokowało mnie to, bo najbardziej cenię sobie tolerancyjność. Z nią zaznajomiłam się w Warszawie, w której to ludzie są niezwykle kolorowi i niepowtarzalni. Niemalże codziennie poznaję przyjezdnych, turystów, osoby homoseksualne, miłośników ubioru grunge i jeszcze inne jednostki. Każdy mieszkaniec jest niepowtarzalny i kształtuje razem z innymi moje wspaniałe miasto. Ja także mogę być jego częścią!


Rozmyślam również o wyruszeniu za granicę. Bardzo możliwe, że tam swoboda byłaby jeszcze bardziej respektowana. Jak na razie przejrzę szczegółowo Warszawę, a później pomyślę o następnej zmianie. Przyjdzie na nią pora.